Saturday, December 16, 2006

.po.burzy.


kilka minut wystarczy, żeby cały mój kramik wywalić do góry nogami, dokładnie przetrzepać i odstawić na miejsce. "słabość jest siłą co chroni twój świat"? bzdura.

.w.cichości.

są takie dni, kiedy wydaje mi się, że zamarznę przez niego. jak dzisiaj. jakby mi skóra szroniała. jednym głupim "właśnie w takich momentach utwierdzam się w przekonaniu, że nikt mnie nie zna. tylko ja sam" wylał na mnie wielkie wiadro morderczo zimnej wody. jesteśmy ze sobą tak krótko. właściwie gdyby zliczyć z tych trzech miesięcy dni, które spędziliśmy razem, wyszły by z tego niecałe dwa tygodnie. wiem, nie znam go dobrze. ale i nie mam szans poznać, gdy on takimi nagłymi cięciami zamyka mi drogi do siebie. stało się i nie odstanie. teraz ja siedzę w ciszy pociągając nosem, a on suszy pewnie kolejną szklankę piwa w towarzystwie swojego przyjaciela. ta sytuacja prowadzi do nikąd. wiem, że moje urażone milczenie nie rozjaśni mu w głowie. wiem to, a nie potrafię się przemóc.


sama nie wiem, skąd mi się bierze ta wiara, że te ten mój marny płomyczek kiedyś go roztopi.

.strofa.pasji.pełna.


Daniel Mark Epstein

"Nocny medalion"

Moja ukochana jest ostrzejsza niż nowo odkryta prawda,
niż otwór po pocisku w grubej szybie,
zima łamie na niej swe kły, słońce rani o nią dłonie.
Jest zbyt gorąca dla plaży, złocisty piasek
zamienia się pod nią w biały kryształ.
Jest dumna, a księżyc w pełni służy jej za zwierciadło.
Kiedy odwraca się do mnie, oglądam jej twarz
w falującym oknie niebios,
a gdy podchodzi boso do mojego łóżka,
ze świeca w dłoni,
elfy pląsają w snopie światła mego serca.
Gorejąca świeco, oczyść mą duszę z podstępnych myśli.
Jest młoda, a ja pragnę napełnić ją swym światłem.

Thursday, December 14, 2006

.świąteczna.rospusta. vol 1



ku pamięci:

Teoria-
0.5 kg mąki
0.25 kg miodu (absolutnie i bezdyskusyjnie naturalny, "podróbki nie zniese")
0.25 kg cukru
5 dag masła
2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 jajka
1 łyżka przyprawy do piernika

Praktyka-
Mąkę wsypać do garnka, dodać sodę. W rondelku rozgrzać miód, masło i przyprawę do piernika (powinna być gorąca na granicy wrzenia). Gorący miód wlać do mąki, wymieszać.
Trochę ostudzić. Dodać cukier i jajka. Wyrobić ciasto – najpierw łyżką, potem rękami – jak na pierogi. W razie potrzeby dodać mąkę – ciasto powinno być dość twarde.
Wałkować, wycinać, ozdabiać (przed lub po wypieczeniu). Piec w temperaturze 180 – 200 st. C. 10 do 15 minut.


co to za maniera jest, że wszyscy: jak już pierniczek, to że koniecznie sercem musi być. nie rozumiem.

.kosmiczne.gówno.

5000 lat minęło od ostatniego wpisu. zapuściłam się. gdybym nogi zapuszczała tak samo jak tego bloga, miałabym już zimowe kalesony. szczęściem oba zapuszczenia są osobne, bo temperatury za oknem nie wymagają dodatkowego dogrzewania dolnych partii ciała. wstyd mi. tak bardzo wstyd, że w połowie zdania zapomniałam o czym chcę pisać.

lecytynka się kłania. wrrr